Wiele różnych rzeczy się działo, w różnych miejscach bywała, ale ostatnie tygodnie przypominają trochę dzień świstaka. I w żadnym wypadku nie ma tu mowy o sycącej komedii.
Marazm. Pętla. Nieprzewidziana seria powtórzonych emocji.
Chce, postanawia, przygotowuje się, a na końcu i tak kończy z takim samym statusem quo. Czy to jej wina? Na pewno. Czy ma tego świadomość? Zdecydowanie. Czy umie to zmienić? Tego już bym taka pewna nie była.
Czasami czuje się jak Bridget Jones, jednak nie widzi nigdzie wokół Darcego, który by wyszedł z domu w środku nocy, żeby kupić nowy notatnik na nowe zapiski.
Od kilku dobrych chwil czuje się uwięziona jak w studni. Krople potu napływają do skroni, ręce trzęsą się w niekontrolowanym uścisku. A ona po prostu nie umie się wydostać, wie, że musi, ale nie umie. Read More »